21.06.2017 08:22 0 Redakcja

Przez lata gwałcił i więził żonę w piwnicy, nikt nie reagował

Zdjęcie ilustracyjne - pixabay.com

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro polecił sprawdzić, czy w puckiej prokuraturze nie doszło do poważnych zaniedbań. Przez pięć lat od otrzymania zgłoszenia, pracownicy placówki nie podjęli się dokładnego wyjaśnienia poważnego przestępstwa. Chodzi o sprawę mieszkańca powiatu puckiego, który przez lata miał więzić w piwnicy i gwałcić żonę oraz znęcać się nad swoimi córkami.

Mariusz Sz. jest oskarżony o przetrzymywanie przez prawie dwa lata żony w piwnicy, wielokrotne gwałty na niej, znęcanie się nad ich córkami, 2- i 4-letnią, a także seksualne molestowanie starszej z dziewczynek.

Znęcanie ze szczególnym okrucieństwem miało się zacząć w 2006 roku. Mężczyzna od początku 2009 do końca 2010 roku więził kobietę w piwnicy, gdzie była wiązana, gwałcona, bita i głodzona. Ponadto oskarżony miał pozwalać gwałcić żonę innym osobom, a sam molestował 4-letnią córkę. Według oskarżycieli od 2012 do 2016 roku znęcał się również nad kolejną partnerką.

W tej sprawie nie można powiedzieć, że przez wszystkie te lata nikt nic nie widział i nie słyszał. Zawiadomienie o przestępstwie trafiło bowiem do puckiej prokuratury.

  • W latach 2011-2013 Prokuratura Rejonowa w Pucku trzykrotnie podejmowała decyzje o umorzeniu tego śledztwa i odrzucała zażalenia pokrzywdzonej. Z analizy akt sprawy wynika, że decyzje zapadały przedwcześnie i były nieuzasadnione – podaje dział prasowy Prokuratury Krajowej. - Dopiero w lutym 2016 roku, a więc po przeszło pięciu latach od złożenia zawiadomienia przez pokrzywdzoną żonę, Prokuratura Rejonowa w Pucku wszczęła kolejne śledztwo w sprawie Mariusza Sz. Stało się tak na wniosek sądowego kuratora, który otrzymał pisemne relacje dorastających dziewczynek na temat zachowania ich ojca.

Na wniosek prokuratora oskarżony przebywa w areszcie. W wygłoszonej 12 czerwca 2017 roku mowie końcowej oskarżyciel wniósł o wymierzenie Mariuszowi Sz. 25 lat więzienia. Wyrok ma zostać ogłoszony w środę 21 czerwca.

Tymczasem Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej bada, czy prowadzący kolejno śledztwo asesor Małgorzata K. i zastępca Prokuratora Rejonowego w Pucku Bartłomiej K. są winni przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Jeżeli okaże się, że tak, wówczas może im grozić nawet 3-letni pobyt za kratkami.

To nie pierwsze postępowanie, któremu poddany został Bartłomiej K. Prokuratura Krajowa bada również, czy nie dopuścił się zaniedbań w sprawie rodziców zastępczych z Pucka, którzy w 2012 roku biciem i znęcaniem się doprowadzili do śmierci rodzeństwa, 3-letniego Kacpra i 5-letniej Klaudii.

  • Śmierci dziewczynki można by uniknąć, gdyby po zabiciu jej brata została odebrana zastępczym rodzicom – wyjaśniają przedstawiciele PK.

Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...