19.10.2017 17:30 52 Redakcja

Pacjenci skarżą się na „rumskie pogotowie”

Zdjęcie ilustracyjne. Archiwum

Do władz Rumi dotarły skargi mieszkańców na pracę personelu medycznego w tzw. rumskim pogotowiu. Pacjenci narzekają na „wiedzę z internetu” i zatrudnianie stażystów zamiast lekarzy. Burmistrz w tej sprawie niewiele może zrobić, a władze przychodni zapewniają, że w placówce pracują lekarze z odpowiednimi uprawnieniami.

Część pacjentów, którzy korzystają z usług Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej nr 1 w Rumi, nie zostawia suchej nitki na pracy personelu przychodni. Pytania w tej sprawie dotarły do burmistrza miasta, Michała Pasiecznego.

Czy miasto ma jakikolwiek wpływ na funkcjonowanie przychodni? Dzisiaj byłam z półtorarocznym synem i przyjęła nas bardzo młoda pani lekarz, która posługiwała się wiedzą z internetu, a i tak ostatecznie nam nie pomogła, bo jak stwierdziła, dziecko płacze – napisała w facebookowym poście skierowanym do włodarza Rumi jedna z mieszkanek miasta. – Nie mam nic przeciwko odbywaniu praktyk, bo sama je odbywałam w szpitalu, ale zawsze pod okiem starszych lekarzy. Martwi mnie ta sytuacja, bo tu chodzi o życie ludzkie i może być moment, że wiedza, przeczytana podczas wizyty z internetu, będzie błędna – dodała.

Wpis ten pociągnął za sobą kolejne opinie na temat pracy służby zdrowia: „To prawda, idąc na pogotowie z dzieckiem, zazwyczaj przyjmują jacyś stażyści i na ogół według nich dziecko jest zdrowe”, „Dokładnie, zgadzam się, nie wspomnę o tym, że wchodząc na wizytę, człowiek widzi, że przeszkadza, bo serial się rozpoczął…” – tego typu wpisy pojawiły się pod wspomnianym postem.

Do sprawy odniósł się również Michał Pasieczny, burmistrz Rumi. Przypomniał, że NZOZ to Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej, czyli spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.

Taka spółka ma prezesa zarządu, który jest pracodawcą, czyli zatrudnia lekarzy, którzy z kolei są jego pracownikami. Tak więc to pan lub pani prezes NZOZ-u jest osobą, do której można się zgłosić. Ani burmistrz, ani nawet prezydent nie może nic w tej sprawie zrobić. NZOZ to prywatna firma – zaznaczył.

I poradził, że jeżeli ktoś chciałby wyciągnąć konsekwencje wobec być może niekompetentnych pracowników tego typu placówki, powinien napisać skargę do prezesa tej czy innej przychodni.

O komentarz w sprawie, która już zaczęła żyć własnym życiem w internecie, poprosiliśmy kierownictwo Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej nr 1 w Rumi. Jak w odpowiedzi poinformowała Ewelina Dołżyńska, aby móc się ustosunkować do sytuacji opisanej przez mieszkankę miasta, potrzebowałaby więcej szczegółów dotyczących wizyty, takich jak: daty, dane pacjenta, lekarza udzielającego świadczenia itp.

Jednocześnie informuję, że w naszej przychodni świadczeń nie udzielają praktykanci, a lekarze z aktualnym prawem wykonywania zawodu – poinformowała przedstawicielka NZOZ nr 1 w Rumi.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...