18.10.2018 10:10 2 PM

Ofiara gwałtu przerywa milczenie. 'To nie ja powinnam się wstydzić i ukrywać'

Zdjęcie ilustracyjne/ Źródło: pixabay.com

„To ja jestem tą dziewczyną, która miała mniej szczęścia” – napisała na Facebooku ofiara gwałtu, do którego doszło 12 października w Gdyni Chyloni. Tego samego dnia najprawdopodobniej ten sam sprawca próbował zgwałcić na Oksywiu inną kobietę.

Obecnie trwają poszukiwania sprawcy gwałtu i usiłowania zgwałcenia. Policja upubliczniła jego wizerunek – więcej w tym artykule.

Zgwałcona mieszkanka Gdyni przerwała milczenie i napisała obszerny post na Facebooku. Opisuje w nim całe zdarzenie i przestrzega potencjalne ofiary. Wcześniej sytuację opisała kobieta, której udało się uciec sprawcy. Pisaliśmy o tym tutaj. To ona zainspirowała autorkę postu do opisania tego, co się wydarzyło.

Jeśli ta odważna kobieta pierwsza by się nie ujawniła, wróciłabym do domu zgwałcona, powiadomiła policję i leżałabym w łóżku patrząc w ścianę – czytamy w relacji gdynianki.

Dalej czytamy o szczegółach zajścia. Kobieta ma również uwagi dotyczące działania policji.

Dnia 12.10, w nocy, naiwnie pozwoliłam się temu zboczeńcowi zagadać na głównym, dużym skrzyżowaniu Morska–estakada. Tam jest monitoring. Rysopis od Lucyny policja posiada, monitoring z autobusu też. Porównać z moimi zaznaniami i sprawdzić nagranie ze skrzyżowania, to dla policji powinien być moment. On zgwałcił mnie na terenie placówki PZU. Placówki państwowej. Tam też muszą być kamery. Dopiero dziś (17.10!!!) zostałam wezwana na obdukcję. Nie w dzień zdarzenia. Zdaniem lekarza, to niewyobrażalne, że nie było obdukcji w momencie wizyty u ginekologa (około 4–5 godzin po tym zdarzeniu). Wtedy byłaby na mnie jego tkanka, DNA. Powiedział, że powinni pobrać 6 próbek – wzięli dwie. Do dziś policja nie kontaktowała się ze mną.

Rzecznik prasowy policji w Gdyni, kom. Krzysztof Kuśmierczyk, poinformował, że w dniu zdarzenia wszystkie czynności zostały wykonane przez policjantów, a sprawa wciąż się toczy.

Gdynianka, która umieściła post na Facebooku zaznaczyła, że robi to nieanonimowo, aby przestrzec inne kobiety przed niebezpieczeństwem, które może pojawić się w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie.

Czemu piszę ten post nieanonimowo? Bo to nie ja powinnam się wstydzić, ukrywać. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi z tego plotkę/wyśmieje/nie uwierzy. Ważne dla mnie jest to, żeby żaden zwyrodnialec nie czuł się bezkarny. Na samym końcu apel – dziewczyny, bez gazu pieprzowego nie wychodźcie z domu, nawet jak jest jasno. Mężczyźni – odbierajcie swoje kobiety (siostry, mamy, dziewczyny, przyjaciółki) z pracy, przystanku, chodźcie z nimi do sklepu.

Nagranie z monitoringu przedstawiające podejrzanego o gwałt jest dostępne w tym artykule. Wszystkie osoby rozpoznające mężczyznę, którego wizerunek został utrwalony na monitoringu lub mające informacje mogące pomóc w ustaleniu jego tożsamości albo miejsca pobytu, proszone są o kontakt z policjantami Komendy Miejskiej Policji w Gdyni pod numerem telefonu 58 66 21 700 lub 58 66 21 702.

Ja też myślałam, że to zdarza się tylko innym. Tego zboczeńca twarz jest już opublikowana, nie namawiam do wymierzania sprawiedliwości na własna rękę. Zostawmy to zobowiązanym do tego stróżom prawa – czytamy w poście ofiary na Facebooku.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...