20.05.2019 12:40 5 mike

Do końca wierzyła, że pomaga córce. Mogła stracić 30 tysięcy złotych

Fot. KPP Wejherowo

Mimo wielu akcji prewencyjnych, nadal zdarzają się przypadki wyłudzeń pieniędzy od osób w starszym wieku. Przestępcy najczęściej podają się za członków najbliższej rodziny. Podobnie było w przypadku 83-latki z Rumi, która mogła stracić 30 tysięcy złotych. Tym razem jednak czujnością wykazała się pracownica banku – gdy nabrała podejrzeń, niezwłocznie zawiadomiła policję.

W piątek (17 maja) po południu policjanci z Rumi otrzymali zgłoszenie od pracownicy banku, że jest u nich starsza kobieta, która chce wypłacić dużą sumę pieniędzy – około 30 tysięcy złotych. Istniało przypuszczenie, że mogła zostać oszukana metodą „na funkcjonariusza” albo „na wnuczka”.

Na to zgłoszenie natychmiast zareagowali policjanci, którzy udali się do placówki bankowej, by uzyskać i ustalić więcej informacji. Z ustaleń wynikało, że do kobiety tego dnia zadzwoniła jej rzekoma córka. Płacząc do słuchawki, tłumaczyła, że uczestniczyła w wypadku, a w zasadzie – potrąciła pieszą. Przekonywała, że będzie musiała ponieść poważne konsekwencje i pójść na wiele lat do więzienia – relacjonuje asp. sztab. Anetta Potrykus, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie.

Aby jakoś załatwić tę sprawę i nie iść do więzienia, fałszywa córka rzekomo potrzebowała pieniędzy. Poszkodowana powiedziała, że może jej pomóc. Ostatecznie zgodziła się na wypłatę żądanych środków.

Po chwili rozmowa została przekazana dalej – „córka” powiedziała, że musi iść na przesłuchanie. Kolejna z osób wyjaśniła kobiecie, że wszystko da się załatwić, tylko trzeba jak najszybciej przekazać pieniądze. Miał pojawić się ktoś, kto je odbierze. Wskazano, że będzie to mężczyzna – dodaje Anetta Potrykus.

Faktycznie, w krótkim czasie do drzwi kobiety zapukał 35-latek, który miał odebrać gotówkę. Okazało się, że pokrzywdzona nie ma pieniędzy w domu. Konieczna była więc wizyta w banku. Mężczyzna zaproponował, że zawiezie kobietę do placówki bankowej.

Już w banku, gdy miało dojść do przekazania pieniędzy, pracownica zorientowała się w całej sytuacji. Kobieta wypłacała pieniądze, choć były one zabezpieczone na dobrze oprocentowanej lokacie, co było oczywiście dla niej niekorzystne. Poza tym była bardzo zdenerwowana. W zasadzie nie potrafiła nawet wyjaśnić pracownicy banku, o co chodzi – zaznacza Anetta Potrykus.

Wtedy też na miejsce zostali wezwani policjanci, którzy podjęli rozmowę z pokrzywdzoną. Kobieta nie chciała z nimi rozmawiać – cały czas wierzyła, że pomaga córce. Dopiero po wyjaśnieniach policjantów, że nic się nie stało, nie było żadnego wypadku, a córka nie poniesie żadnych konsekwencji, uwierzyła funkcjonariuszom. Ostatecznie nie straciła pieniędzy.

Fot. KPP Wejherowo

Pokrzywdzona opowiedziała mundurowym całą historię od początku oraz podkreśliła, że została przywieziona do banku przez 35-latka. Mężczyzna, obywatel Armenii, na co dzień mieszkający w Białymstoku, został zatrzymany przez policjantów w miejscu, w którym oczekiwał na gotówkę. Doprowadzono go do wejherowskiej komendy powiatowej, gdzie spędził ostatnie noce. Za próbę oszustwa grozi mu do ośmiu lat więzienia. W poniedziałek (20 maja) podejrzany został doprowadzony do sądu, który podejmie decyzję o zastosowaniu wobec niego określonych sankcji.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...