25.06.2019 12:10 13 PM
Czarny, duszący dym, a w ognisku zamiast drewna – śmieci. Podczas minionego Sobótkowego weekendu na terenie powiatu wejherowskiego strażacy interweniowali dziewięć razy. Wszystkie te wyjazdy dotyczyły nieprawidłowo palących się ognisk. W Rumi, oprócz ogniska, mundurowi musieli zmierzyć się z agresywnymi mieszkańcami.
W niedzielę (23 czerwca) wieczorem zaniepokojeni czarnymi kłębami dymu sąsiedzi zadzwonili do strażaków. Ognisko paliło się przy ulicy Reja w Rumi. Według świadków zdarzenia czarna chmura była widoczna z dużej odległości, długo dało się też czuć silny zapach palonych śmieci. Interwencja strażaków tym razem nie wyglądała standardowo. Uczestnicy ogniska obrzucili strażaków obelgami i utrudnili im gaszenie ognia. Sami strażacy nie skomentowali całego zajścia. Zaznaczają jednak, że palenie ognisk nie jest zabronione, choć trzeba się zastosować do określonych zasad.
– Nie można rozpalać ognia 100 metrów od granicy lasu, 10 metrów od miejsca występowania płodów rolnych, cztery metry od granicy działki lub w miejscu, gdzie są materiały palne. Ważne jest także to, żeby nie spalać odpadów – dodaje kpt. Karol Cybulski z Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie.
Ostatecznie przy ulicy Reja interweniowali policjanci, a ognisko dogasiło się samo.
Do podobnego zdarzenia doszło, także w niedzielę, około godziny 22:00 w Wejherowie. Organizator ogniska palił w nim śmieciami – tym razem interweniowała straż miejska.
– Mieszkaniec Wejherowa rozpalił ognisko, a do jego podtrzymania używał plastików, gumy i odpadów z przewodów elektrycznych. Stwierdziliśmy, że rozpalone ognisko nie ma nic wspólnego ze zwyczajem sobótkowym i tradycją – informuje Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.
Osoba, która spalała odpady, otrzymała wysoki mandat karny. Organizatorowi ogniska nakazano również jego natychmiastowe zagaszenie.