11.09.2019 12:59 23 mike/SM Wejherowo

Dziesiątki mandatów mu niestraszne – wraca, by zaśmiecać Wejherowo

Fot. SM Wejherowo

„Prawdziwy recydywista” – tak mówią o 37-letnim gdynianinie strażnicy miejscy. Co prawda, mężczyzna nie podrzuca w różnych miejscach odpadków, ale nielegalnie rozkleja ulotki. Wcześniej otrzymał już kilkadziesiąt mandatów, teraz znów będzie musiał swoje postępowanie wytłumaczyć przed wejherowskim sądem. Uwzględniając jednak jego dotychczasowe praktyki, trudno mieć nadzieję, że… nie wróci do Wejherowa z nową porcją ulotek.

Już niemal dwa lata temu informowaliśmy o 35-letnim wówczas mieszkańcu Gdyni, który był wyjątkowo zdeterminowany w wywieszaniu ulotek na terenie Wejherowa. W tamtym czasie otrzymał on łącznie 11 mandatów na kwotę 3700 złotych. Okazuje się jednak, że dziesiątki upomnień i interwencji straży miejskiej nadal nie robią na nim większego wrażenia. Mężczyzna wrócił do Wejherowa i – jak mówią wprost funkcjonariusze – nadal zaśmieca miasto. Tylko we wrześniu został już ukarany mandatami na łączną kwotę 1500 złotych.

Mężczyzna nie odpuszcza. Nadal czynnie uprawia ten proceder – przyznaje Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie. – Tylko w tym miesiącu dwukrotnie został przyłapany przez straż miejską na rozklejaniu ulotek na słupach oświetleniowych, skrzynkach gazowych, energetycznych i gdzie się tylko da. Dwukrotnie otrzymał mandaty karne po 500 złotych – dodaje.

Fot. archiwum

W środę (11 września) około godziny 10:00 mężczyzna ponownie zaczął rozklejać ulotki w Wejherowie. Zauważyli go strażnicy miejscy z patrolu zmotoryzowanego. Gdynianin próbował uciekać, ale szybko został zatrzymany. Efekt? Kolejny mandat w wysokości 500 złotych.

Ponadto miał miasto posprzątać z rozwieszonych ulotek. Postanowił co innego – nie posprzątał, lecz dalej rozwieszał ulotki. Tym razem sprawa znajdzie swój finał w Sądzie Rejonowym w Wejherowie – podsumowuje Zenon Hinca.

Według artykułu 63a Kodeksu wykroczeń, zabronione jest umieszczanie m.in. ogłoszeń, plakatów czy apeli bez zgody zarządzającego. Za ten czyn grozi ograniczenie wolności albo grzywna. Sąd może też orzec nawiązkę w wysokości do 1500 złotych lub obowiązek przywrócenia zaśmieconego miejsca do poprzedniego stanu.


Czytaj również:

Komentarze

W trakcie ciszy wyborczej dodawanie i przeglądanie komentarzy jest zablokowane.