12.11.2019 12:05 2 mike/MOSG

Wyruszył w rejs bez sprzętu ratunkowego i radia – musiał wrócić do portu

Źródło: MOSG

Skrajnym brakiem odpowiedzialności wykazał się załogant łodzi rybackiej, który nie miał praktycznie żadnych środków ratunkowych i radia, a mimo to zdecydował się wyruszyć w rejs. Co więcej, okazało się, że środki pirotechniczne na jednostce straciły już dawno temu ważność. Podobnie było z okazanymi dokumentami technicznymi, które okazał do kontroli. Mężczyznę zawrócono do portu, a sprawą uchybień zajmie się administracja morska.

W miniony czwartek (7 listopada) pogranicznicy z Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej skontrolowali łódź rybacką, która poruszała się w rejonie wejścia do helskiego portu. Na pokładzie przebywał tylko jeden załogant. Szybko się okazało, że płynął jednostką, nie prowadząc żadnego nasłuchu. Powód był oczywisty – na łodzi nie było radia. To jednak nie wszystko.

Mężczyzna nie posiadał także karty bezpieczeństwa, a ważność okazanych do kontroli dokumentów minęła kilka lat temu – informują funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej.

Poza tym okazało się, że na łodzi nie było ani kamizelki, ani koła ratunkowego. Termin ważności środków pirotechnicznych, które były na wyposażeniu jednostki, upłynął sześć lat temu.

Funkcjonariusze nakazali prowadzącemu jednostkę natychmiastowy powrót do portu. W związku ze stwierdzonymi uwagami, dalsze postępowanie zostanie przekazane administracji morskiej – podsumowują pogranicznicy z MOSG.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...