25.11.2019 11:04 30 mike

Armatorzy zablokowali port we Władysławowie

Fot. Mieszko Weltrowski/TTM

„Zakaz połowu = zakaz życia” – pod takim hasłem protestowali wędkarze morscy i armatorzy we władysławowskim porcie. Powodem protestów jest planowane wprowadzenie od 1 stycznia 2020 roku zakazu połowu dorsza, który będzie obowiązywał również armatorów jednostek wędkarskich. Ci, w przeciwieństwie do rybaków, nie mogą liczyć na rekompensaty.

Chociaż, jak sami twierdzą, ponoszą koszty działalności porównywalne z rybakami, są traktowani inaczej. Armatorzy kutrów i jachtów prowadzących połowy, zgodnie z zapowiedziami, przeprowadzili w poniedziałek (25 listopada) od godziny 10:00 blokadę portu we Władysławowie, która powinna się zakończyć do południa. Powodem jest przede wszystkim zakaz połowu dorsza, który uderzy nie tylko w rybaków, ale i armatorów.

Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM Fot. Mieszko Weltrowski/TTM

Wcześniejszy protest armatorów odbył się w kwietniu br. Pisaliśmy o nim w tym artykule.

Rząd obiecuje, ale nic sobie z nas nie robi, a jeśli już robi, to tylko żarty. Chcemy ochronić i obronić nasze stanowiska pracy, które sami stworzyliśmy. Nikt nam nie dał na to grosza. Wiąże się z tym program naprawczy dla jachtów komercyjnych. Na dziś jesteśmy zagrożeni bankructwem – mówił wówczas Sławomir Wyszyński, kapitan i armator jednego z jachtów motorowych.

Od tego czasu niewiele się zmieniło, a czarę goryczy przelał fakt, że mimo wprowadzenia od 1 stycznia 2020 roku zakazu połowu dorsza przez cztery lata, problemy branży pozostały bez echa na szczeblu centralnym. Niewykluczone, że armatorzy będą dochodzić swoich praw przez Komisją Europejską.

Z dniem 1 stycznia 2020 roku zostajemy wyrzuceni na bruk. Nie mamy już nic, gdyż zostawiacie nas, Państwo, bez żadnego wsparcia, bez środków do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Czy zdajecie sobie sprawę, że w tym momencie my, nasze dzieci, rodziny jesteśmy skazani na cierpienie? Nie mamy z czego opłacić domu, nie mamy za co kupić jedzenia, opału na zimę, nie mówiąc już o kredytach, które wzięliśmy na kupno statków, ich remont itp. […] Przecież mamy prawo do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Nie można nas tak traktować. Nawet zwierząt tak się nie traktuje – napisała w liście otwartym Klaudia Busz, armator jednostki Haller Władysławowo.

Swoje stanowisko ws. protestu wystosował też Kazimierz Kleina, senator RP.

W mojej opinii jest to sytuacja dramatyczna dla wielu armatorów, ich rodzin, ale także dla wszystkich tych, którzy z tą branżą współpracują. Rząd traktuje wszystkich w sposób lekceważący. Potrzeba zdecydowanych działań i podjęcia jak najszybszych decyzji, które pozwolą znaleźć nowy sposób na funkcjonowanie tych wszystkich osób na Bałtyku. W innym przypadku stracą wszyscy, a zmodernizowane za wielkie środki porty, jak w Łebie, będą świeciły pustkami ze stratą dla turystów, dla których wędkarstwo morskie jest dużą atrakcją.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...