14.12.2019 08:40 0 Kwt/Gdansk.pl

Gdańsk nie zapomina o ofiarach Grudnia 1970

Muzeum Gdańska/ gdańsk.pl

W przestrzeni publicznej Gdańska pojawiły się portrety ośmiu osób, zabitych w grudniu 1970 roku przez komunistyczne władze. Plansze z wizerunkami są eksponowane przy słupach ulicznych latarń i plakatach.

Portrety są umieszczone w specjalnych stelażach przymocowanych do słupów oświetleniowych w Śródmieściu, a także w ramkach zainstalowanych we wnętrzach miejskich autobusów i tramwajów. Wizerunki osób wykonano na podstawie archiwalnych zdjęć, udostępnionych przez Europejskie Centrum Sprawiedliwości oraz Instytut Pamięci Narodowej.

Inspiracją było dla nas doświadczenie z portretami trzydziestu osób, które pokazaliśmy w taki sposób we wrześniu tego roku – mówi Janusz Marszalec, koordynator projektu. – Nazwaliśmy to wtedy “Portrety 1939”. Chodziło o osoby, które w pierwszych dniach II wojny światowej w Gdańsku zasłużyły się dla obrony Polski i polskości. Byli to zarówno cywile, jak i żołnierze, mężczyźni, ale też kobiety. Wiele z tych osób żyło pośród nas w latach powojennych. Mieliśmy niesamowity odzew. Ludzie widząc na tych portretach swoich bliskich, znajomych, przystawali na ulicy ze łzami wzruszenia w oczach. Niektórzy dzwonili do Muzeum Gdańska z podziękowaniami.

Przypomnijmy, że bezpośrednią przyczyną wybuchu niepokojów społecznych w grudniu 1970 roku była wprowadzona 12 grudnia podwyżka cen artykułów żywnościowych (średnio o 23%). Pierwszy strajk ogłoszono 14 grudnia w Stoczni Gdańskiej im. Lenina w Gdańsku. Wtedy też doszło do pierwszych stać z milicją. Dzień później robotnicy kolejnych zakładów odmówili podjęcia pracy, m.in. elbląskiego Zamechu i Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Późnym wieczorem doszło do podpalenia gmachu KW PZPR w Gdańsku. Eskalacja strajku nastąpiła 16 grudnia. Gdańska stocznia została otoczona przez wojsko. Dzień nazywany „Czarnym Czwartkiem” to 17 grudnia. Wczesnym rankiem, nieopodal przystanku SKM Gdynia-Stocznia, oddziały milicji i wojska otworzyły ogień do pracowników zmierzających w stronę stoczni. Tłum ruszył w stronę centrum miasta, niosąc na drzwiach ciało zabitego Zbigniewa Godlewskiego, którego później nazwano Jankiem Wiśniewskim. Wskutek grudniowych starć z wojskiem i milicją zginęło co najmniej 39 osób, a ponad tysiąc zostało rannych.


Czytaj również:

Komentarze

W trakcie ciszy wyborczej dodawanie i przeglądanie komentarzy jest zablokowane.