19.01.2021 09:30 3 raz Okiem radnego

Leszek Podlaszewski: ‘Wiele firm jest na skraju bankructwa’

arch. pryw.

Postanowiliśmy zadać radnym z regionu kilka pytań, niekoniecznie dotyczących aktualności związanych z samorządem, ale również ogólne: opinii na temat ogólnokrajowych wydarzeń, na temat zainteresowań, hobby itp. Chcemy pokazać świat „okiem radnego" a przy okazji przybliżyć postaci naszych rajców.

O tym, gdzie nabrać sił w trudnych czasach, o sytuacji w branży turystycznej oraz o tym, jak zmieniło się puckie zaplecze sportowe opowiada Leszek Podlaszewski, radny z Pucka.

Spotkania z radnymi w ramach cyklu „Okiem radnego” rozpocznijmy tradycyjnie od pytania: Co sprawiło, że postanowił Pan zostać radnym?

Postanowiłem zostać radnym, gdyż zawsze interesował mnie rozwój naszego miasta. Ale przede wszystkim interesował mnie rozwój infrastruktury sportowej oraz możliwość poprawy warunków uprawiania sportu przez dzieci i młodzież. W momencie, kiedy zostałem radnym, oprócz pracy zawodowej pełniłem również funkcję trenera piłki nożnej juniorów w klubie Zatoka Puck. Niestety, był to bardzo zły czas dla tej dyscypliny sportu w Pucku. Szatnie były w opłakanym stanie, na ścianach grzyb a o prysznicach, z których leciała tylko zimna woda, lepiej nie wspominać. Bardzo chciałem to zmienić i za namową kilku osób podjąłem decyzję o ubieganiu się o mandat radnego. Dziś możemy być dumni z naszych puckich obiektów sportowych, które cały czas się rozwijają a ja mogę się cieszyć, że swoją małą cegiełkę do tego dołożyłem.

Czym Pan się z kolei zajmuje na co dzień, poza pracą samorządowca?

Na co dzień, poza pełnieniem funkcji samorządowca, pracuję w korporacji na stanowisku handlowca (doradcy handlowego).

Czy te dwie funkcje - samorządowca i pracę poza samorządem łatwo połączyć?

Tak, jak najbardziej można połączyć te dwie funkcje. Moje prace - jedna i druga – dają mi wiele satysfakcji i szacunku do tego, co robię. Łatwiej dostrzec mi problemy naszych przedsiębiorców, dla których czas COVID jest bardzo trudny.

No właśnie. Puck jest miastem nadmorskim, turystycznym. Co prawda zimą w normalnych czasach sprzed pandemii turyści raczej wybierali góry, ale i nad morzem ich nie brakowało. Ostatnio dużo się mówi o Góralskim Veto, czyli akcją otwierania hoteli i restauracji mimo obostrzeń. Powstaje też akcja Bałtyckie Veto. Tymczasem władze Pucka podpisały się pod apelami o wsparcie nadmorskiej branży turystycznej, która – jeśli się nie mylę do tej pory bez odzewu – trafiła do rządu. Jak Pan się zapatruje na tę sytuacje?

Pytanie niezwykle trudne. Zbyt dużo niewiadomych, by odpowiedzieć jednoznacznie. Tak jak wspomniałem, jestem handlowcem i spotykam się również z przedsiębiorcami branży hotelowo-turystycznej. Nie jest to łatwy czas dla nas wszystkich. Co najgorsze, nie wiemy jak długo to potrwa. Osobiście uważam, że powoli powinno odmrażać się gospodarkę, oczywiście z zachowaniem pełnej ostrożności. Trzeba również walczyć o wsparcie dla firm, więc podpisanie się przez władze miasta pod apelem o wsparcie nadmorskiej branży turystycznej uważam za dobrą idę. Mam nadzieję, że rząd w końcu zrozumie, że wielu przedsiębiorców jest na skraju bankructwa.

Góralskie, Bałtyckie Veto… Spytam przekornie: Na wakacje w góry czy nad morze?

Czy w góry czy nad morze? Niech każdy sam zdecyduje. Ja namawiam do wyjazdu nad morze.

Ostatnie pytanie myślę, że jest ważne. W tym czasie obostrzeń dlaczego warto odwiedzić Puck i Kaszuby?

Dlatego, że są to tak piękne miejsca, w których na pewno można się trochę zresetować, wyciszyć ale również nabrać wiele pozytywnej energii oraz zapału do pracy i życia. Wszyscy dziś w tym trudnym okresie tego potrzebujemy.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...