21.05.2012 15:11 0

Zwycięstwo Sabercats Sopot na własnym boisku

Udany debiut futbolistów Sabercats Sopot w Polskiej Lidze Futbolu Amerykańskiego 2. W sobotę pokonali stołeczną ekipę Werewolves 26:14. Spotkanie odbyło się na stadionie Ogniwa Sopot przy ul. Jana z Kolna.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla Sabercats Sopot, którzy już w pierwszej kwarcie zdobyli dwa przyłożenia (+ podwyższenie) po zagraniach kanadyjskiego rozgrywającego (QB) Luke'a Zetazate. Z kolei obrona sopocian, kierowana przez Amerykanina Mike Tirrella Jr., sprawnie rozbijała ataki gości z Warszawy.

Radość z wyniku po pierwszej kwarcie okazała się jednak przedwczesna. Przez błąd pierwszej linii ataku rozgrywający Zetazate ratował się oddaniem 2 punktów Werewolves we własnej strefie end zone na początku II kwarty. To natchnęło do gry futbolistów z Warszawy, których przewaga zaczęła niebezpiecznie rosnąć. W efekcie tuż przed przerwą goście zdobyli przyłożenie z podwyższeniem i zbliżyli się niebezpiecznie do Sabercats.

Trzecia kwarta była chyba najbardziej emocjonującą w meczu. Obie drużyny wiedziały, że błąd to przeważenie szali zwycięstwa na korzyść przeciwnika. Mogliśmy wówczas oglądać twarde zagrania formacji defensywnych na środku boiska i ciekawe próby taktyczne formacji ataków. W jednej z ostatnich prób offence Sabercats Sopot, pod przywództwem Luke'a Zetazate, na 50 sekund przed końcem kwarty w end zone Werewolves z piłką wbiegł Kamil Lipka (WR). Po punktowanym kopnięciu Adama Kłodnickiego na tablicy wyników pokazało się 20:8.

Do odrabiania strat rzucili się warszawiacy. Po błędzie obrony sopocian udało im się zmniejszyć starty na 14:20 dopiero w połowie kwarty. Kolejne próby sforsowania defensywy Sabercats kończyły się porażkami. Za to efektowną akcją na zakończenie meczu popisał się znowu duet Luke Zetazate i Paweł Połomski. Running back sopocian po otrzymaniu piłki od QB przebiegł 9 jardów i dosłownie wleciał w end zone Warszawa Werewolves ustalając wynik spotkania na 26:14.

Luke Zetazate, Head Coach, koordynator ofensywy:

Ofensywa zagrała tak jak to przewidziałem i jednocześnie trochę tak, jak się nie spodziewałem. Przewidywałem, że nowi gracze popełnią więcej błędów regulaminowych, ustawień, itp., ale więcej ich było z podniecenie debiutanckim meczem. Skoro już mają to za sobą i to przed własną publicznością, to w meczu w Olsztynie będzie zupełnie inna atmosfera. Jak już emocje opadną będzie dobrze.

Mike Tirrell Jr., trener, koordynator defensywy:

  • Obie formacje zagrały dobrze. Obrona popełniła kilka błędów, ale nie na tyle poważnych, żebyśmy nie mogli wyczyścić sytuacji. Atak musiał grać bez kilku kontuzjowanych graczy. Musimy popracować nad formacją special team. Ale jesteśmy po debiutanckim meczu i wiemy gdzie jesteśmy, co poprawić, dotrenować. Generalnie to było bardzo dobre rozpoczęcie jak na drużynę, która nigdy nie grała w oficjalnych rozgrywkach.

Kolejny mecz Sabercats Sopot zagrają 3 czerwca w Olsztynie z Lakers, następnie 1 lipca z Królewskimi w Warszawie. Na Ogniwie sopocianie zagrają dopiero 28 lipca z Toruń Angels.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...