Seahawks Sopot zagra w finale

Sport, Katowice

Data 19.10.2014 15:00
Miejsce Boisko Piłkarskie Rapid
Miejscowość Katowice
Bilety 10 PLN, dzieci do lat 12 i osoby powyżej 65. roku życia - wstęp wolny

Gdy w połowie grudnia zeszłego roku futbolowy świat obiegła informacja o rozpadzie Silesii Rebels, wielu fanów futbolu przecierało oczy ze zdumienia. Jedna z największych marek w Polskiej Lidze Futbolu Amerykańskiego musiała w trybie natychmiastowym zrezygnować z gry w Toplidze, a kilku czołowych zawodników zmieniło barwy przechodząc do największego rywala Zagłębie Steelers Intepromex. Oczywiście zawodnicy Rebeliantów oraz ich fani stwierdzą, że o żadnym rozpadzie nie ma mowy. Niemniej ekipa, która przystąpiła do rozgrywek PLFA II została stworzona od zera i z wieloma nowymi nazwiskami w składzie. Bez Michała Kołka, Pawła Szepiszczaka czy Zbigniewa Szrejbera, ale z ogromnym sercem do gry i powiewem świeżości na ławce trenerskiej w postaci Jakuba Samela.

  • Pomimo grudniowych perturbacji udało się zebrać bardzo fajną grupę młodych zawodników, którzy poświęcili się treningom. Drużyna jest zgrana i tworzy jedność w czym upatruję sukces. Gramy bardzo drużynowy futbol - przyznaje Jakub Samel, trener Rebels.

Już w pierwszym sezonie Samel odniósł spory sukces. Jego podopieczni awansowali do zaplecza Topligi, gdyż niezależnie od wyniku finałowej potyczki w przyszłym sezonie zagrają w PLFA I. W ostatnim meczu sezonu rywalem Rebels są niezwykle doświadczeni Seahawks z Luke’em Zetazate czy Jeremy’m Dixonem w składzie. Nie oznacza to jednak, iż gospodarze niedzielnego starcia rzucą rękawice jeszcze przed rzutem monetą. W końcu to Rebels wygrali osiem meczów w drodze do finału, nie ponosząc jednocześnie żadnej porażki. W półfinale Ślązacy rozbili w pył Saints Częstochowa 26:0. Świetną partię rozegrali, między innymi, Beniamin Bołdys i Sebastian Tyrka.

  • Teraz najważniejszy jest finał i perfekcyjny sezon nie będzie miał znaczenia, jeśli nie podniesiemy pucharu. Naszym celem przed sezonem była gra w fazie playoffs oraz dojście do finału. Sezon bez porażki po prostu wydarzył się po drodze. Teraz jesteśmy na ostatniej prostej i musimy dać z siebie wszystko - twierdzi Samel.

W podobnym tonie wypowiadają się sopocianie. Futboliści z trójmiasta również w świetnym stylu dotarli do finału, ale do historii przechodzą tylko i wyłącznie zwycięzcy.

  • Przegraliśmy jeden mecz na początku sezonu, co było wypadkiem przy pracy. Nie myśleliśmy też w kategoriach „musimy wygrać wszystko”. Liczył się tylko każdy kolejny mecz i przeciwnik. A że udało nam się awansować do finału z bilansem 7-1, to tym lepiej. Inna sprawa, że ewentualna porażka w finale zniweczy trud całego sezonu i zapomnimy o wszystkim, czego dokonaliśmy wcześniej - mówi Paweł Kaźmierczak, koordynator ofensywy Seahawks.

W drodze do finału Jastrzębie nie dały szans swoim jedynym pogromcom z sezonu zasadniczego czyli Angels Toruń. Żółto-czarni wygrali 33:18 po fantastycznym meczu Zetazate i Dixona, którego znają kibice Topligi z występów w Warsaw Eagles w 2011 roku. Weteran dołączył w trakcie sezonu do Sopotu i wydatnie pomógł zespołowi w odniesieniu sukcesu.

  • Mamy już zapewniony awans do pierwszej ligi, ale nie oznacza to, że spoczniemy na laurach. Generalnie nikt nie myśli o przenosinach do pierwszego zespołu Seahawks. Nowe rozgrywki Topligi ruszają w 2015 roku, a teraz mamy jeszcze 2014. Chcemy zdobyć podwójną koronę i w ten sposób zwieńczyć trzy lata ciężkiej pracy z zespołem z Sopotu. W końcu mamy szansę na realny sukces, a to w jakiej lidze jest bez znaczenia. Trzeba być najlepszym rywalizując na szczeblu swoich rozgrywek - dodaje Kaźmierczak. - Rebels grają prosty, ale skuteczny atak. Musimy solidnie przygotować nasz front seven oraz linię ofensywną, żeby odeprzeć ich ataki. W ofensywie na pewno zagramy spread offense, w czym czujemy się najlepiej.

Przez cały sezon Rebels dali się poznać ze skutecznej gry biegowej oraz małej liczby popełnianych błędów. W trakcie całego sezonu Rebelianci oddawała średnio 5,8 pkt na mecz, zdobywając przy tym 29,5 pkt. Są to liczby porażające, ale prawdziwe wyzwanie dopiero przed nimi. Seahawks, to zdecydowanie najgroźniejszy rywal z jakim przyjdzie się zmierzyć armii Samela.

  • To prawda, że nasza taktyka nie jest zbyt skomplikowana, ale przy tak dużej liczbie nowych graczy starałem się ograniczyć do minimum kreowanie kolejnych zagrywek. Skupiliśmy się na perfekcji i powtarzalności. To jest nasz klucz do sukcesu - podkreśla szkoleniowiec Rebeliantów. - Spodziewaliśmy się, że z każdą kolejną rundą czeka nas jeszcze większe wyzwanie. Jesteśmy przygotowani na mecz ze świetną ekipą. Przeszliśmy długą drogę od początku sezonu, także dzięki kibicom. Liczymy na ich wsparcie oraz doping który poniesie nas do wygranej.

Wszyscy widzowie, którzy postanowią spędzić niedzielne popołudnie na boisku przy ul. Grażyńskiego, poza sportowymi emocjami mogą spróbować prawdziwych amerykańskich burgerów. Będą mogli też razem z dziećmi udać się do strefy dla najmłodszych. Bo futbol amerykański to rodzinny sport - każdy znajdzie coś dla siebie.