23.06.2015 15:23 0

Burzliwa dyskusja w sprawie puckiego szpitala

Władze powiatu puckiego opowiadają się za połączeniem miejscowego szpitala z wejherowską lecznicą, radni są podzieleni, natomiast pracownicy nie ukrywają obaw i opowiadają się przeciw.

W poniedziałek (22 czerwca) odbyło się spotkanie dotyczące przyszłości puckiego szpitala, podczas którego obecni byli mieszkańcy, pracownicy lecznicy, a także radni, władze powiatu oraz posłanka PiS.

Zbliża się również termin sesji (29.06), na której najprawdopodobniej poruszony zostanie temat połączenia szpitali.

  • Powiat jest zainteresowany rozwojem szpitala puckiego. Radni powiatowi chcą, żeby szpital w pucku po pierwsze był, po drugie chcemy żeby był to szpital publiczny i po trzecie, żeby to był szpital, który ma szanse przetrwania i dobrego leczenia – zaznacza Jarosław Białk, starosta pucki.

Pracownicy szpitala zarzucają poprzedniej władzy, że nikt nie inwestował w placówkę ani nie interesował się jej losem, dlatego obecnie jest w tak złym stanie. Spotkaniu towarzyszyła burzliwa dyskusja, podczas której pracownicy domagali się od radnych przedstawienia konkretnych argumentów za połączeniem szpitali.

  • Chcieliśmy, żeby każdy z nich podał nam po trzy argumenty dlaczego chcą połączenia szpitali - zaznacza Beata Wilichnowska, sekretarz Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność przy puckim szpitalu.

  • Ja dzisiaj bardziej jestem za połączeniem tych szpitali, bo duży szpital jest w stanie się ekonomicznie rozwijać, inwestować, zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańcom – dodaje Jarosław Białk.

W spotkaniu brała udział Dorota Arciszewska-Mielewczyk, posłanka PiS, która nie opowiedziała się po żadnej ze stron.

  • Pani poseł Arciszewska zawsze wspierała szpital w Pucku, nie jest przeciwna połączeniu, ale chce, jeżeli dojdzie do połączenia, żeby było wypracowane jakieś zabezpieczenie – mówi Beata Wilichnowska, sekretarz Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność przy puckim szpitalu.

  • Wydaje mi się, że to może być głos pomocny dla obydwu stron. Ja nie przyszłam mówić nikomu, kto i co ma robić. Zauważyłam jednak, że radni nie mają takiej wiedzy, która pozwoliłaby im podjąć decyzję o połączeniu szpitali – zaznacza Dorota Arciszewska-Mielewczyk, posłanka PiS.

Wciąż nie wiadomo także co z referendum w sprawie połączenia szpitali, ponieważ trwa oczekiwanie na ustalenie przez komisarza wyborczego ilości osób uprawnionych do głosowania.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...