20.12.2012 12:04 0

Jutro koniec świata?

W mediach ostatnio dużo się mówi o rzekomym końcu świata, który ma nastąpić w piątek 21 grudnia 2012 roku. Jeżeli chodzi o to, że w szkołach całego kraju mają się tego dnia odbyć wigilie klasowe, to powinniśmy, jako szkoły i ich uczniowie uprzedzić wszystkich, że to jeszcze nie powód do ogłaszania apokalipsy. Faktycznie, wiele spotkań uczniów, na przykład liceów, ma znamiona małych kataklizmów, a tam, gdzie pojawią się licealiści, dzieci są dla własnego bezpieczeństwa zabierane z ulic (podobnie jak koty, psy i inne zwierzęta domowe – nie, dzieci do nich się nie zaliczają!). To jednak nadal nie jest powód do ogólnokrajowej paniki, którą dodatkowo podsycają wszechobecne media.

Skąd się więc bierze taka ekscytacja całym zjawiskiem? Ano stąd, że kilka tysięcy lat temu powstał kalendarz Majów, którzy rzekomo ten koniec przewidzieli i dlatego w swoim kamiennym notatniku nie dopisali 22 grudnia, ani żadnych późniejszych dat. Czy powinniśmy się przejmować tą datą? Nieszczególnie, ponieważ takich końców świata było już w naszej historii pełno, a ja sam (rocznik ’95) zdążyłem ich przeżyć – w tym ten najbardziej chyba znany 1 stycznia 2000 roku. Jednak ten fakt nie odpowiada dokładnie na pytanie, dlaczego ludzi tak interesuje konkretna data apokalipsy. Według mnie odpowiedzi są dwie. Obie wynikają z własnych obserwacji i są dość proste.

Po prostu człowiek (jako ogół) lubi się bać i fascynuje się sprawami metafizycznymi i ostatecznymi. Pociąga nas katastroficzność. Poza tym za wszystko odpowiedzialne są media, które tą fascynację i ten kult strachu podsycają. Wszechobecne reklamy opierają się ostatnio na dacie 21 grudnia. Pełno szanowanych stacji telewizyjnych emituje programy paranaukowe o wątpliwej wartości edukacyjnej, które traktują właśnie o końcu świata. Głos „ekspertów” również ma tutaj duże znaczenie – w obecnych czasach i świecie, ludzie gorączkowo poszukują jakiś autorytetów, którzy mogliby im wskazać drogę. Warto jednak zastanowić się, ilu z tych „ekspertów” wykreowało się nagle, w przeciągu ostatnich kilku(nastu) miesięcy chociażby za pomocą portali społecznościowych czy YouTube’a.

Dlatego apeluję do Was wszystkich, którzy to czytacie, żeby nie wierzyć w tym podobne brednie – zarówno teraz, jak i w przyszłości. Nie dajcie sobą manipulować i używajcie tego, co w nas, ludziach, jest najdoskonalsze – rozumu. Musimy przeciwstawić się ogłupianiu i oszukiwaniu. Nie możemy dawać się zastraszać prasie i telewizji, a najlepszą odpowiedzią na takie medialnie nagłaśniane zjawiska jak koniec świata jest po prostu ich wyśmianie. Podobnie jak przy artykule o 11 listopada z poprzedniego numeru proszę o jedno, zastanówcie się, Drodzy Czytelnicy. Zastanówcie się i pomyślcie…

Tomasz „Foma” Dranicki


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...