18.02.2013 14:44 0

Czy wejherowscy policjanci przekroczyli uprawnienia?

Kobiety związane z zatrzymanym przed tygodniem za posiadanie narkotyków 24-letnim mężczyzną zarzucają policji przekroczenie uprawnień.

Wejherowscy Kryminalni w mieszkaniu przy ulicy Kochanowskiego zatrzymali mężczyznę w piątek, 8 lutego. Posiadał on 200 porcji narkotyków. Usłyszał pięć zarzutów i trafił na dwa miesiące do aresztu. Jak twierdzi właścicielka mieszkania - podczas zatrzymania policjant otworzył ogień i zastrzelił dwa psy.

  • Oddał na ślepo pierwszy strzał, bo wkładając rękę z pistoletem w szparę nie można widzieć co dzieje się za drzwiami. On miał tylko świadomość, że tam jest pies i chłopak, ale tuż za rogiem była moja córka, a zaraz za nią mój wnuk, siedmiomiesięczne dziecko. Oni strzelali jak do tarczy, celowali do 17-letniego dziecka z broni - wspomina Anna Jasnowska.

Kobiety uważają, że policjanci przekroczyli swoje uprawnienia podczas przeprowadzanej akcji.

  • Leżałam na ziemi, a pies obok mnie zdychał, drugi też. Moje dziecko płakało w pokoju, nie chcieli mnie do niego puścić, wyzywali mnie – wyznaje Dagmara.

  • Najlepsze w tym wszystkim jest to, że jak zapytałam się gdzie jest policjant, który strzelał, inny odpowiedział, że musiał zdać broń i porozmawiać z psychologiem. Pytam się więc, gdzie jest psycholog dla mojej córki – mówi Anna Jasnowska.

Dziewczyna również była zatrzymana, na 24 godziny za to, że pomagała pozbyć się narkotyków po przybyciu policji. Zdaniem Policji zastrzelenie zwierząt odbyło się w granicach prawa.

  • Właścicielka nie reagowała na nasze prośby, na nasze polecenia, które były kilkakrotnie powtarzane, by zamknęła psy w pomieszczeniu, bo atakowały one funkcjonariuszy. Z racji, że zagrożone było zdrowie i życie policjantów została podjęta taka decyzja - tłumaczy Anetta Potrykus, oficer prasowy KPP W Wejherowie.

Policjanci podczas akcji zabezpieczyli również dużą sumę pieniędzy - około 10 tysięcy złotych. Właścicielka mieszkania twierdzi, że te pieniądze należały do niej i nie miały nic wspólnego z narkotykami. Schowała je w puszce w kuchni.

  • To były moje pieniążki, nie Daniela, nie wiem ile tam było, ale 10 tys. zł było moich. Nie wiem jak mam to zrobić, ale muszę odzyskać te pieniądze, bo muszę spłacić komornika, inaczej stracimy dach nad głową – mówi Jasnowska.

Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...