20.02.2013 10:45 0

Kemping "Małe Morze" pójdzie pod dzierżawę?

Należący do gminy Władysławowo kemping "Małe Morze" ma trafić w prywatne ręce. Dotychczas administrowała nim miejska spółka komunalna "Abruko". Niedawno, władze miasta przedłużyły jej - na preferencyjnych warunkach - dzierżawę ośrodka na kolejne 15 lat. Teraz spółka chce oddać prowadzenie kempingu prywatnemu inwestorowi.

Oferta skierowana do podmiotów zewnętrznych ma być receptą na rozwój gminnego ośrodka żeglarskiego.

  • Poszukujemy partnera, który dołoży do tego czym my dysponujemy, czyli uchwałą, dołoży środki inwestycyjne, wspólnie będziemy to przez 15 lat, mam nadzieję prowadzić, rozliczać koszty poniesione i rozliczać przychody - mówi prezes Abruko, Tomasz Bojar – Fijałkowski.

Pomysł wzbudza niepokój części radnych, którzy pod koniec ubiegłego roku wyrazili zgodę na przedłużenie spółce Abruko dzierżawy o kolejne 15 lat.

Według radnego opozycji wejście w partnerstwo prywatne stwarza zagrożenie dla społecznej funkcji ośrodka.

  • Nie wyobrażamy sobie tego, żeby były poddzierżawiane bo przecież żaden to interes dla miasta moim zdaniem. Jeżeli umowa wygaśnie z Abruko to można było to ze przetargu wydzierżawić i określić warunki, np. ogłosić przetarg ofertowy i Abruko nie miało by wtedy kłopotów. Widzimy, że teraz mają i jesteśmy zdziwieni – tłumaczy radny opozycji, Stefan Klein.

Gmina Władysławowo posiada 6 pól kempingowych nad Zatoką Pucką. Pięć z nich dzierżawią prywatni przedsiębiorcy. Tylko "Małe Morze" jest w rękach samorządu i tylko tu mieszkańcy gminy mogą nieodpłatnie korzystać z oferty żeglarskiej.

Do tej pory poszczególne części majątku – takie jak część hotelowa i restauracyjna, szkółki windsurfingowe i teren pod kilkadziesiąt przyczep kempingowych – były dzierżawione kilku podmiotom. Teraz za całość ma odpowiadać jeden.

Osoba czy instytucja, która będzie chciała się tym zająć, musi jednak najpierw sporo zainwestować.

  • Mamy wyobrażenie, że inwestycja, która miałaby polegać na rozbudowie restauracji, remoncie części hotelowej, może na rozbudowie czegoś na pewno będzie inwestycją rzędu kilku milionów złotych - tłumaczy Tomasz Bojar Fijałkowski.

Zgodnie z prawem do dysponowania 1,5 hektarowym gruntem, poddzierżawca przejmie zatrudnionych tam pracowników. Związki zawodowe na razie do całej sprawy podchodzą ze spokojem, ale - podobnie jak radni – dobrze przyjrzą się umowie z nowym zarządcą. Ma ona być opiniowana przez poszczególne komisje.

Abruko na oferty czeka do końca lutego.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...