21.03.2014 12:03 0

Na wagary iść...

21 marca – niegdyś najważniejsze święto w uczniowskim kalendarzu, pierwszy dzień wiosny. Dziś w dobie komputeryzacji szkół „Dzień Wagarowicza” wygląda zupełnie inaczej. Elektroniczny dziennik zniechęca do ucieczki z lekcji. A zamiast matematyki czy polskiego organizowane są apele i zajęcia rekreacyjne.

Kilkanaście lat temu ogromną plamą na honorze było pozostanie na lekcjach w Dzień Wagarowicza. 21 marca spędzało się z dala od szkolnych murów, topiąc Marzannę i świętując początek wiosny.

  • Chowaliśmy się w lesie nad jeziorem, by nikt nas nie znalazł. To były świetne czasy, ale pamiętam że zawsze znalazły się dwie lub trzy osoby, które bały się wagarować i zostawały na lekcjach. Przez takie osoby reszta klasy miała problemy u wychowawcy – wspomina Monika z Choczewa.

Obecnie w szkołach z okazji Dnia Wiosny organizowane są specjalne akcje sportowo-artystyczne, by zachęcić dzieci do wspólnej zabawy, która jest także możliwa w placówkach oświatowych. Metoda ta sprawdza się już od kilku lat. Uczniowie rzadziej uciekają z lekcji 21 marca, bo tak naprawdę lekcji tego dnia nie ma. Mogą być natomiast zawody sportowe, konkursy recytatorskie, pokazy artystyczne czy taneczne.

  • Aktualnie pracuję w szkole średniej, w której tego dnia organizowany jest Dzień Otwarty. Uczniowie są zaangażowani w prezentację całej szkoły. Potencjalni pierwszoklasiści oprowadzani są po obiekcie, dowiadują się o prowadzonych w szkole kołach zainteresowań i zajęciach dodatkowych. Ponadto odbywają się specjalne pokazy i występy – mówi Piotr Bianga, nauczyciel historii w LO im. Jana Sobieskiego w Wejherowie.

Innym bodźcem, który zniechęca do wagarów jest nowoczesny system monitorujący obecność ucznia w szkole. Dawniej rodzice nie mieli pojęcia, że ich pociechy przebywają poza szkołą. Dowiadywali się dopiero po telefonie nauczyciela lub na szkolnej wywiadówce. Obecnie wystarczy zalogować się do systemu i od razu widać, kto jest na wagarach.

  • Elektroniczny dziennik to niczym elektroniczny szpieg. Mówimy o nim „szkolny GPS”. Teraz żadnego przewinienia nie da się ukryć przed rodzicami, nie to co kiedyś – żali się uczennica liceum na Bukowej.

Niemniej, jak podkreśla Piotr Bianga uciekanie przez niektórych uczniów nadal jest praktykowane. Moda na wagary zapewne nigdy do końca nie przeminie. I bez względu czy mamy rok 1999 czy 2014 ktoś będzie uciekał i namawiał innych, a ktoś potulnie zostanie pod klasą...


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...