17.03.2014 16:02 3

Wspominali Tadeusza Rietza, wybitnego muzyka

Dzisiaj mija 10 rocznica śmierci Tadeusza Rietz, w wejehrowskim środowisku znanego jako Pica. Spotkanie wspominające muzyka i nauczyciela poprzedziła msza święta z udziałem i oprawą dwóch chórów Cantores Veiherovienses i Harmonii.

Choć jak wspominają jego przyjaciele najbardziej kochał muzykę rockową, z wejherowskimi chórami związany był przez lata. Dlatego mszę w jego intencji uświetniły chóry z którymi również był związany.

  • Tadeusz śpiewał od samego początku w Cantoresach, był drugim dyrygentem w Harmonii, dlatego chóry postanowiły uświetnić uroczystość kościelną. Dzisiaj odkrywamy drugie oblicze Tadeusza, rockowe jego zamiłowanie - wyjaśnia Wojciech Muża, organizator imprezy.

O tę stronę wspomnienia Picy, bo tak nazwyali go przyjaciele zadbał zespół Sfora.

  • Moje wspomnienia są stricte wspomnieniami muzycznymi, aczkolwiek jedną miłą chwilę spędziliśmy również poza muzyką - informuje Darosław Sławiński.

Ale to muzyka połączyła ich drogi, razem sprzeciwiali się systemowi.

  • Na naszych koncertach bywali panowie z SB. To z tego tytułu, że graliśmy o Zomo, o Jaruzelskim. Był ideałem muzyka, ponieważ miał muzykę w sercu - dodaje Darosław Sławiński.

  • Pica był założycielem kapeli Bagnet na broń, był muzykiem nie tylko z zamiłowania, ale także z wykształcenia - wyjaśnia Darosław Sławiński.

Zaczynając od szkolnego chóru i szkoły muzycznej, a kończąc na studiach wyższych. Wieczór wspomnień zorganizowano pierwszy raz od śmieci Picy, nie zabrakło na nim jego znajomych ze środowiska muzycznego, rodziny, przyjaciół, byłych uczniów i współpracowników.

  • Tadziu wciąż żyje, żyje w naszej pamięci. Pamiętamy go jako człowieka radosnego, przyjaznego ludziom - mówi Tomasz Pater, chórzysta z chóru Harmonia.

Pica zmarł w wieku 37 lat, po ciężkiej chorobie.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...