27.03.2014 10:42 0

Rodzinę zastępczą w Pucku szkolono krócej i po godzinach

Zamiast 152 godzin szkolenia, wyłącznie 40 i to zrealizowanych nie przez ośrodek adopcyjny w Gdańsku, a przez 5 jego pracownic w ich prywatnym czasie wolnym. Kolejny dzień rozprawy przeciwko dwóm byłym dyrektorkom puckiego PCPR, odsłonił kolejne zaniedbania, które mogły przyczynić się do śmierci dwójki dzieci w rodzinie zastępczej z Pucka.

Kilkusetstronicowy program "Bliżej Dziecka", to dokument według którego szkolona była między innymi Anna Cz., oskarżona o zabójstwo pięcioletniej Klaudii. Sąd wysłuchał wczoraj zeznań autora tego programu i jednocześnie osób, które w 2010 roku szkoliły zawodową rodzinę zastępczą. Zeznania składały cztery kobiety, każda po pytaniach sądu przyznała, że program, który stworzyły nie został przez nie w pełni zrealizowany. Zamiast 152 godzin szkolenia, wykonały zaledwie 40 oraz zamiast 22 tematów, każda średnio zrealizowała zaledwie po 2.

Z dokumentów PCPR wynika, że Anna i Wiesław Cz. zostali przeszkoleni przez ośrodek adopcyjny w Gdańsku, tymczasem szkolenie realizowały pracownice tegoż ośrodka w swoim prywatnym czasie wolnym. Każda na tę okoliczność miała indywidualną umowę zlecenia z puckim PCPR.

  • Wykonywały jakieś zlecenie nie jako pracownicy ośrodka adopcyjno-opiekuńczego w Gdańsku, tylko jako osoby prywatne, mające jakąś wiedzę, doświadczenie zawodowe. One nie ponoszą odpowiedzialności za to, że nie do końca zrealizowały wytyczne zawarte w rozporządzeniu. Rozporządzenie ministra dotyczy dyrektora PCPR, który ma obowiązek je znać oraz tak zlecać szkolenia, pilnować sposobu ich przeprowadzenia, żeby mieściły się w ramach obowiązujących przepisów prawa - wyjaśnia Krzysztof Banaszak z prokuratury rejonowej w Gdyni.

W dokumentach znajduje się zapis, że zespół kwalifikacyjny przed podjęciem decyzji o tym, że małżeństwo Cz. nadaje się na rodzinę zastępczą wysłuchał trenera szkolenia kwalifikacyjnego. Żadna z kobiet nie potwierdziła, aby takowym trenerem była oraz uczestniczyła w posiedzeniu zespołu.

  • Te dokumenty które były tworzone zawierały albo stwierdzenia tak ogólne, że można by je stosować do różnych innych sytuacji albo stwierdzenia nieprawdziwe, ponieważ tak jak sąd wskazywał nie było takiego czegoś jak rekomendacja trenera stażu, która jakoby miała mieć miejsce, która była wpisana do tego zaświadczenia. Generalnie okazuje się, że ta dokumentacja nie była rzetelnie prowadzona przez PCPR - dodaje Krzysztof Banaszak z prokuratury rejonowej w Gdyni.

Szkolące ze swojej oferty wyłączyły dziesięciogodzinne praktyki zawodowe również wymagane przepisami. Te ostatecznie na zlecenie PCPR-u odbyły się w dwóch rodzinach zastępczych, ale bez obecności opiekuna stażu.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...