24.11.2018 19:38 2 mike
W sobotnim (24 listopada) meczu II ligi piłki ręcznej Tytani Wejherowo przegrali na własnym parkiecie z liderem rozgrywek, Usarem Kwidzyn, 27:28. Miejscowym nie zabrakło zaangażowania i stworzyli emocjonujące widowisko. Niestety, gola na wagę przegranej stracili w ostatniej sekundzie meczu.
Sobotni mecz cieszył się dużym zainteresowaniem publiczności, a hala „Samochodówki” dosłownie pękała w szwach. Nic dziwnego – zapowiadało się starcie dwóch niepokonanych dotąd ekip.
– Wiadomo, że jest to mecz ważny pod wieloma względami, zarówno dla naszych kibiców, jak i zawodników, więc trzeba być walecznym przez całe spotkanie, bez względu na to, jak się będzie w nim układać – mówił przed spotkaniem Robert Wicon, obrotowy Tytanów.
Waleczności i „gryzienia parkietu” na pewno nie było można odmówić miejscowym, mimo że w ekipie z Kwidzyna zaprezentowali się doświadczeni zawodnicy o dużych umiejętnościach. Tytani grali jak równy i z równym, a do przerwy prowadzili 15:13.
Druga odsłona spotkania to kolejne emocje, zaangażowanie obu zespołów oraz walka o każdy punkt. Ostatecznie z zwycięsko wyszli z niej goście, choć wynik był otwarty do ostatniej sekundy spotkania.