17.02.2023 12:00 3 PM/Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku/Łukasz Grygiel, Marcin Pawelski

Kotka Fela od 14 lat mieszka na Darze Pomorza

Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Fela to kocia rezydentka trójmasztowego żaglowca cumującego przy gdyńskim Nabrzeżu Pomorskim. Kocia piękność z Gdyni od 14 lat buja się w hamaku historycznego żaglowca będącego oddziałem Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

Fela po raz pierwszy na pokład statku-muzeum weszła 14 lat temu i szybko zaprzyjaźniła się z załogą. Czy ze zwiedzającymi również?

Na ogół jest przyjazna. Da się pogłaskać, ale musi sama tego chcieć, wszystko zależy od kociego nastroju. Lubi przebywać w sklepiku i tu czasami zasypia, ale można ją również spotkać w kuchni. Tam zawsze może liczyć na smaczne kąski - opowiada Katarzyna Bryk, pracownica „Daru Pomorza”.

Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Do ulubionych zajęć kociej załogantki należy odpoczynek. Okazuje się też, że trudno poskromić łowiecki instynkt Feli, która od czasu do czasu przynosi dumnie upolowaną na pokładzie zdobycz. Najchętniej jednak poluje na własny ogon. Zabaw z nim nie ma końca. Z obserwacji załogantów wynika, że za sprawą Feli ścieżka zwiedzania „Daru Pomorza” nieco się wydłuża. Na widok śpiącego kota w hamaku w ruch idą aparaty i smartfony.

Fela ma swoje przyzwyczajenia. Jeśli chce być widoczna i głaskana – wybiera hamak po prawej stronie, jeśli chce mieć całkowity spokój i ciszę – kładzie się na hamak przy lewej burcie. Goście widzą tylko wówczas kota skulonego w kłębek - tłumaczy Jan Janosiński, marynarz wachtowy. Czy dziś ktoś wyobraża sobie „Dar Pomorza” bez Feli? – Absolutnie nie! Chcielibyśmy być z nią jak najdłużej, nawet jeśli czasami z nami pogrywa: idzie w miasto, wraca o 4. rano, potem prosi o jedzenie, a następnie kładzie się spać. Śmiejemy się wtedy, że traktuje statek jak hotel – dodaje Jan Janosiński.

Czytaj również: Mówił, że zrobi z kota kotlety – agresywny mężczyzna w bibliotece

Największą wdzięczność za całe dobro Fela okazuje wieczorami, kiedy kładzie się na nogach, słodko mruczy i daje załodze tak bardzo upragnioną namiastkę domowego spokoju.

Również w powiatowej bibliotece w Wejherowie swój dom znalazły trzy koty. Pierwsza kotka Rozalia pojawiła się w stulecie niepodległości – wbiegła do placówki i już została. Podobnie było z Lilu. Najmłodszy kociak ma ponad rok i nosi imię Marvel.

Są pupilami i działają pozytywnie nie tylko na pracowników, ale i czytelników. Mamy bardzo dużo osób, które przychodzą z dziećmi, a one chcą się bawić i głaskać koty. To nadaje przyjazną atmosferę – opowiada Barbara Gusman, dyrektor placówki.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...