21.02.2012 10:27 0

Australijski rock i Ludzie Mili w Uchu

Jutro w gdyńskim Uchu zagra australijska grupa The Sunpilots, oprócz tego na scenie pojawi się zespół ludzie Mili, w którym udziela się między innymi Gutek – doskonale znany z Indios Bravos. Będzie można również zobaczyć muzyków z Nefastus.

Koncerty australijskiego zespołu The Sunpilots, grającego rock progresywny oraz indie rock, stanowią niezwykle rozbudowaną przygodę z dźwiękiem, wzbogaconą o doskonałe teksty. Grupa zarejestrowała kilka oficjalnych wydawnictw - "Living Receiver", "Animals In My Mind" EP (Tour Edition), "Drones" (single), "You\'re Gonna Be a Star" (single) i najnowsze "King of the Sugarcoated Tongues" (planowana data oficjalnego wydania płyty - październik 2012). Muzycy byli nagradzani na ISC w Australii i MusicOZ Producer's Award, a także nominowani do LA Music Award. Wideoklipy The Sunpilots prezentowane są w stacjach telewizyjnych m.in. Video Hits i Channel V, a utwory w stacjach radiowych na całym świecie. Zespół wciąż przebywa w Europie, koncertując w ramach The European Tour. Jego żywiołowe występy - również w Polsce, pozwoliły mu zdobyć niemałą rzeszę fanów. Grupa dotychczas zagrała około 500 koncertów. Sprzedane zostały setki albumów i gadżetów. The Sunpilots są obecnie najczęściej koncertującą formacją, pochodzącą z Australii.

Ludzie Mili powstali jesienią 2010 roku w Szczecinie z inicjatywy Piotra Banacha, założyciela między innymi Hey i Indios Bravos. W składzie zespołu jest troje równorzędnych wokalistów - Natalia Głębocka, Olek Różanek oraz znany z Indios Bravos i współpracy z wieloma znaczącymi artystami Gutek. Muzycy definiują stylistykę grupy jako hippi-punk, czyli hippisowskie, psychodeliczne klimaty zagrane z punkową surowością. Ich wspólny debiut sceniczny miał miejsce w listopadzie 2010 roku podczas odbywającego się w poznańskiej Arenie festiwalu Indios Bravos Music Meeting. W lipcu 2011 roku w studio Recpublica zespół nagrał swoją pierwszą płytę – „Ludzie mili odwkurzają świat”, która miała premierę w listopadzie tego samego.

Patrząc na niewysoką średnią wieku muzyków Nefastusa, trudno uwierzyć, że mają za sobą ponad dekadę scenicznego doświadczenia. Niemniej, stan faktyczny jest taki, że od momentu założenia zespołu w 1998 roku, cały czas grają. Zaczynając od sal gimnastycznych szkół, poprzez różne festiwale (np. Gdynia Blues Festival) i przeglądy, aż po regularne występy w renomowanych klubach muzycznych w całym kraju. A to wciąż nie koniec. Niewiele jest przecież kapel, które wbrew panującej modzie, wbrew temu, co dyktuje Wielka Brytania czy USA, konsekwentnie budują własną tożsamość, opierającą się w tym przypadku na korzennym, gitarowym graniu. Bez obcisłych jeansów i białych trampek. Nefastus mieszając ze sobą kilka gatunków rocka, zahaczając też momentami o klimaty znacznie dalsze, zdefiniował swój specyficzny charakter. Najlepiej ten ostatni poznawać na koncertach, których wciąż przybywa i które dla uważnego słuchacza mogą być bardzo ciekawą dźwiękową wycieczką po galerii największych inspiracji muzyków. Zespół na scenie czuje się zdecydowanie najlepiej. Nie jest nawet istotne, jak ta scena jest duża i ile osób przed nią widać. Ich numery wtedy oddychają i żyją (chociażby "Sth You Should Know"), a czasem ewoluują, przechodzą od nostalgii do frustracji ("Harper"). Nefastus w swej historii scenicznej występował z takimi zespołami jak Dżem, Gov't Mule, The Brew czy TSA, a to tylko kilka z wielu gwiazd.

Numery grupy pojawiały się w radiowej Trójce. Ponadto w setliście znajdzie się także miejsce dla coverów. Nefastus nie boi się brać na warsztat nawet największych świętości ("Whole Lotta Love"). Ma na swoim koncie jeden studyjny album, nazwany po prostu "Nefastus" i wydany w 2008 roku. W najbliższym czasie powstanie również EP-ka „MMXI”, z najświeższym zarejestrowanym materiałem studyjnym.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...