30.06.2012 10:06 0

Z Narodowego na Narodowy?

fot.am-studio.eu

Dziś o godzinie 17:00 na Narodowym Stadionie Rugby przy ulicy Kazimierza Górskiego 10 w Gdyni rozpocznie się półfinałowy mecz Topligi pomiędzy zespołami Seahawks Gdynia a AZS Silesia Rebels.

  • Gospodarz: Seahawks Gdynia (9-1)
  • Gość: AZS Silesia Rebels (3-7)
  • Data i godzina: 30 czerwca 2012 r., 17:00
  • Stadion: Narodowy Stadion Rugby, ul. Kazimierza Górskiego 10, Gdynia
  • Liga: Topliga
  • Bilety: wstęp wolny

Zwycięzca konfrontacji Seahawks - Rebels, dwa tygodnie po meczu pojedzie na kolejny "Narodowy" stadion - tym razem do Warszawy, gdzie odbędzie się NAC VII SuperFinał PLFA. Zmierzy się tam z wygranym z niedzielnego meczu Warsaw Eagles – Devils Wrocław.

Od pierwszego roku rozgrywek Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego Seahawks zaliczają się do pretendentów do tytułu mistrzowskiego. Jednak zawsze czegoś tej drużynie brakuje. W tym roku doświadczenie i kunszt trenera Macieja Cetnerowskiego w połączeniu z dobrymi zawodnikami i trafionymi transferami sprawiły, że Jastrzębie zakończyły sezon regularny na pierwszym miejscu w tabeli. Jedyną porażkę gdynianie ponieśli u siebie - 22:52 przeciw Eagles po koncercie gry Tyrone`a Landruma. Prym w notowaniach tak podsumowuje Gaweł Pilachowski, fullback Seahawks: - Sezon zasadniczy był dla nas udany. Świadczą o tym chociażby pierwsze miejsce w tabeli czy osiem zwycięstw z rzędu. Ale niestety nie wszystko zawsze szło tak jak byśmy sobie tego życzyli. Przegrana z Eagles, w kolejnym meczu po świetnej pierwszej połowie dużo gorsza druga część spotkania, słaby początek w domowym pojedynku z Tigers a do tego sporo upuszczonych piłek przeciwko Devils na własnym boisku. Jest jeszcze dużo rzeczy, nad którymi musimy cały czas mocno pracować.

Przed sezonem w wyniku fuzji Miners i Warriors powstała na Śląsku nowa drużyna - AZS Silesia Rebels. Zawodnicy i działacze powstałego zespołu zapowiadali, co najmniej walkę o play-off. Słowa dotrzymali, ale przyznać należy, że trzymali swoich fanów w napięciu przez całe rozgrywki. Na dwie kolejki przed końcem to poznańskie Kozły były faworytem do czwartego miejsca, ale wygrane potyczki właśnie z poznaniakami i Dom-Bud Kraków Tigers wepchnęły Rebeliantów na miejsce premiowane awansem. Koniec końców trzy zwycięstwa wystarczyły, żeby zapewnić sobie czwarte miejsce w tabeli i udział w półfinale Topligi. Olga Faszczewska – Szymuś, manager Rebels, mówi: - Jeśli chodzi o sezon regularny to nie możemy powiedzieć, żeby wszystko przebiegło zgodnie z planem. Jesteśmy w play-off, ale poza tym faktem chodzi także o styl, w jakim dotarliśmy do tego miejsca. Myślę, że mieliśmy większe ambicje na początku sezonu, jeśli chodzi o to, jak wyglądać będzie nasza droga do półfinałów. Ale oczywiście, cieszymy się, że zaszliśmy tak daleko. Mimo ogromnej presji w rewanżowym meczu z Kozłami i Tigers pokazaliśmy, na co nas stać. Przed nami jeszcze dużo pracy, patrząc na najlepsze drużyny z Topligi, ale biorąc pod uwagę, że był to pierwszy sezon Rebels i dotknęło nas naprawdę sporo poważnych kontuzji to poradziliśmy sobie całkiem dobrze.

Mimo różnicy miejsc w tabeli sobotni przeciwnicy wypowiadają się o sobie z szacunkiem. - Ten tydzień na pewno przepracujemy tak ostro jak zawsze i nie będzie żadnych wymówek typu półfinały euro w telewizji. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, ze Rebels to solidna drużyna i na pewno chłopaki z południa wypruwają sobie flaki na treningach żeby w sobotę zwyciężyć. Z nimi nigdy nie grało się łatwo a do tego teraz będą wzmocnieni o paru zawodników ze Słowacji. Każdy wie, jak wyglądały nasze mecze w poprzednich latach. Mimo, że statystyki na to wskazują nie chcemy myśleć o sobie w kategorii faworytów. Gramy mecz domowy, w których moim zdaniem wypadamy nieco słabiej niż na wyjazdach. Jeśli zaczniemy sobotnią potyczkę tak jak mecz z Tigers to jestem pewny, że odzyskanie prowadzenia nie będzie już takie proste - kwituje Pilachowski.

Managerka Rebels oczekuje mocnej, ale sportowej walki: - Przygotowujemy się tak, jak do każdego innego meczu w sezonie regularnym. Teraz już trochę za późno na rewolucję, więc pracujemy jak zwykle - ciężko i solidnie. Wiem, że zawodnicy także prywatnie analizują nagrania video z meczów Seahawks, chcąc w ten sposób polepszyć swoją skuteczność i może znaleźć jakiś słaby punkt przeciwnika.  Po Seahawks zawsze można spodziewać się tego, że zagrają twardo, ale jednocześnie fair. Jeśli chodzi o niespodzianki z naszej strony to pojawią się Słowacy, z którymi Seahawks jeszcze nie grali. Wróci też kilku kontuzjowanych zawodników, co będzie dla nas poważnym wzmocnieniem.

Papierowym faworytem są Seahawks Gdynia, ale w pamięci warto mieć rozgrywki ligowe z 2009 roku gdzie skazywani na pożarcie Miners najpierw odprawili w półfinale Warsaw Eagles by po finałowym zwycięstwie nad The Crew Wrocław celebrować tytuł Mistrza Polski. Kto z Narodowego Stadionu Rugby pojedzie na Stadion Narodowy przekonamy się już w sobotni wieczór. Spotkanie poprowadzi maksymalna obsada - siódemka sędziów pod przewodnictwem Pawła Cwaliny.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...