Śledztwo w sprawie wypadku karetki. Zmarła przewożona nią pacjentka

Nie żyje kobieta, którą przewożono w karetce podczas wypadku w Redzie. W piątek (29 maja) ambulans puckiego szpitala wjechał pod nadjeżdżający pociąg. Według ratowników biorących udział w zdarzeniu, ich pacjentka nie odniosła żadnych obrażeń. Rzekomo w dobrym stanie pacjentka trafiła do wejherowskiego szpitala, gdzie zmarła kilka godzin później. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Przypomnijmy, że 29 maja na przejeździe kolejowym w ciągu ulicy Puckiej w Redzie doszło do zderzenia karetki z pociągiem zmierzającym w kierunku Pucka. W karetce znajdowała się 81-letnia pacjentka, która była przewożona na badanie tomograficzne do wejherowskiego szpitala. Kierowca ambulansu pomimo zamkniętych szlabanów i włączonej sygnalizacji świetlnej wjechał pod nadjeżdżający pociąg. Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

• Samochód karetki pogotowia był wleczony przez jakiś czas przez ten pociąg, a w karetce znajdowała się wówczas pacjentka, która później zmarła. Dowiedziałam się o tym 1 czerwca – wyjaśnia prokurator Lidia Jeske z Prokuratury Rejonowej w Wejherowie.

Według wstępnych badań wykonanych nie miejscu zdarzenia, kobieta przewożona w ambulansie nie odniosła żadnych obrażeń. Do wejherowskiego szpitala została przetransportowana inną karetką. Tam jej stan się pogorszył i zdecydowano o ponownym przewiezieniu, tym razem do szpitala w Gdyni Redłowie. Kobieta zmarła podczas podróży.

• Przyczyna śmierci według anestezjolog ze szpitala w Gdyni Redłowie nie jest do końca jasna. Powiedziano mi tylko, że nie wolno jej było przewozić w tym stanie, a że oficjalną przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa, a to może usprawiedliwiać kompletnie wszystko - mówi Anna Hrynkiewicz, córka zmarłej pacjentki.

Dokładną przyczynę śmierci ma ustalić sekcja zwłok.

Więcej na ten temat w materiale Twojej Telewizji Morskiej: