12.12.2013 16:07 0

Co ze sportami wodnymi na Zatoce Puckiej?

Nie zgadzamy się na zamknięcie Zatoki Puckiej dla sportów wodnych – tę stronę na Facebooku polubiło ponad 10 tys. osób. Media donoszą o zmianie przepisów obowiązujących na Zatoce Puckiej, czytamy o zakazach, zamknięciu szkółek wodnych oraz o wizji końca turystyki na Półwyspie Helskim.

Nowe przepisy zakładają ograniczenia w sposobie użytkowania Zatoki Puckiej. Jednak czy rzeczywiście przyczynią się do upadku szkółek surfingowych i zamknięciu zatoki dla wszystkich sportów wodnych?

  • Ograniczenia mają dotyczyć łodzi i urządzeń o napędzie motorowym, nie dotyczą tych o napędzie wiatrowym za wyjątkiem kilku najbardziej specyficznych miejsc, czyli np. ujścia rzeki Płutnicy, Redy. Chcielibyśmy żeby to było miejsce, gdzie w ogóle nie będzie ruchu jednostek nawodnych – mówi Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, zastępca dyrektora ds. technicznych Urzędu Morskiego w Gdyni.

Przepisy zakładają:

  • Zakaz organizowania imprez i szkółek kitesurfingowych, na Rybitwiej Mieliźnie,
  • Całkowity zakaz używania skuterów wodnych oraz poruszania się łodzi motorowych z prędkością powyżej 5 węzłów na całym obszarze Zatoki Puckiej wewnętrznej.
  • Zakaz poruszania się jednostek pływających w odległości mniejszej niż 3 kable od Rybitwiej Mielizny (za wyjątkiem dopływania do miejsc dozwolonych), rezerwatu Beka i ujścia rzeki Płutnicy

  • Chodzi o to żeby pływać ze stosunkowo niewielkimi prędkościami. Będzie możliwe pływanie wypornościowe, czyli nie można przejść w dużą prędkości i wejść w ślizg. Zatokę będzie można przepłynąć każdą jednostką płynąc w zanurzeniu – dodaje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska.

Ślizg powoduje duży hałas i turbulencje oraz grozi zderzeniem. Wykonawcą przepisów jest Urząd Morski, chodzi głównie o ochronę przyrody oraz o poprawienie bezpieczeństwa na zatoce, która leży w Obszarze Natura 2000 i Nadmorskiego Parku Krajobrazowego.

Wciąż trwają konsultacje i rozmowy na temat nowych przepisów.

  • Chodzi o ustalenie zasad, które będą umożliwiały ludziom korzystanie z tej zatoki, a nie będą szkodziły przyrodzie, która tam jest – podkreśla zastępca dyrektora ds. technicznych Urzędu Morskiego w Gdyni.

Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...