23.05.2014 11:23 0

Seahawks Gdynia podejmą Warsaw Sharks

Seahawks Gdynia pewnym krokiem zmierzają do zapewnienia sobie pierwszego miejsca w tegorocznych rozgrywkach Topligi. Po pięciu meczach gdynianie mają na koncie komplet zwycięstw, a co najważniejsze – uporali się z Panthers Wrocław i Warsaw Eagles, dwoma głównymi rywalami do tytułu. Seria pięciu zwycięskich spotkań nie jest niczym nowym dla Jastrzębi. Tak było chociażby w zeszłym sezonie, dopóki podopieczni Macieja Cetnerowskiego nie przyjechali do Wrocławia, gdzie musieli uznać wyższość Devils Wrocław.

Tym razem przed drużyną z Pomorza znacznie łatwiejsze zadanie. Do Gdyni przyjeżdżają Rekiny, a jak wiadomo w polskim morzu ten gatunek nie pływa zbyt dobrze.

Nasz cel od lat się nie zmienia. Chcemy wygrywać i cieszymy się, że w tym roku dostaliśmy szansę na to by powalczyć o triumf w SuperFinale w Gdyni. Wszystko wskazuje na to, że półfinał też rozegramy u siebie, więc trójmiejskich kibiców czeka wyjątkowo futbolowe lato – mówi Daniel Piechnik, koordynator defensywy Seahawks Gdynia.

W drodze do upragnionego celu gdynianie mają przed sobą trzy teoretycznie łatwiejsze spotkania – z czerwoną latarnią ligi Warsaw Sharks oraz dwa starcia z Zagłębiem Steelers Intepromex, które aspiruje do czwartego miejsca w Toplidze. Po tych meczach przyjdzie czas na wagę ciężką w postaci Panter i Orłów. Czy w takim wypadku w najbliższej kolejce należy się spodziewać drugiego garnituru Jastrzębi na murawie?

  • Pojedynki z Sharks i Steelers traktujemy jako ważny etap przygotowania do decydującej fazy sezonu. Na pewno nie lekceważymy rywali, choć kilku zawodników z powodu kontuzji lub spraw zawodowych nie zagra. Niemniej jesteśmy przekonani, że ci, którzy ich zastąpią zaprezentują się tak, że ten brak będzie mało odczuwalny – podkreśla Piechnik.

Dla Sharks druga część sezonu jest nowym początkiem. Drużyna chce zapomnieć o niepowodzeniach i prezentować się coraz lepiej nie zerkając na tabelę. Zdobyte podczas gry w Toplidze doświadczenie zaprocentuje w przyszłości. - Jak widać zawodnicy, którzy jeszcze rok temu bili się o mistrzostwo PLFA II mogą spokojnie radzić sobie w Toplidze. Myślę, że najważniejsza jest drużyna, a nie wyniki indywidualne. Na podsumowania poczekajmy do końca sezonu. Z meczu na mecz prezentujemy się lepiej. Jesteśmy najmłodszą drużyną Topligi i potrzeba czasu żeby się zgrać. Do tego trapią nas także kontuzje i skład na każdy mecz wygląda inaczej, ale sztab trenerski dobrze łata dziury na poszczególnych pozycjach. W starciu ze Steelers zabrakło zimnej krwi i boiskowego cwaniactwa by odnieść zwycięstwo, ale tego też się uczymy – mówi Jakub Cieślak, prezes Warsaw Sharks.

Rekiny z pewnością nie mają nic do stracenia. Wpuszczają w tym sezonie średnio 46,7 punktów, co jest przepaścią nawet względem Seahawks, których gra defensywna nie powala. Gdynianie tracą przeciętnie 20,6 punktów, co w porównaniu z 10,8 Panthers wygląda blado. - To wynika z braku koncentracji, gdy wysoko prowadzimy. Mamy niesamowitą ofensywę w tym roku, która zdobywa dużo punktów i być może brak presji wpływa rozluźniająco na obrońców. Nasza defensywa w meczach, kiedy wynik jest "na styku" gra bardzo zdyscyplinowanie, co pokazali w drugich połowach z Eagles oraz Kozłami w Gdyni, kiedy nie straciliśmy punktów. Oczywiście jako trener chciałbym, żeby utrzymali tę koncentrację przez cały mecz z każdym rywalem. Przeciwko Sharks skład formacji defensywnej znów ulegnie zmianie i mam nadzieje, że będzie to impuls dla tych, którzy do tej pory dostawali mniej czasu na boisku, żeby zaprezentować się dobrze przed swoją publicznością. Mam nadzieję, że w defensywie szczytowa forma przyjdzie w lipcu – zapowiada Piechnik.

Oba zespoły nie wystąpią w weekend w najsilniejszym zestawieniu. O ile Seahawks nie powinni zbytnio się martwić to w Sharks ubytek w postaci Bartosza Żebrowskiego będzie mocno odczuwalny. Ten 23-letni zawodnik wyróżniał się w tym sezonie, ale najprawdopodobniej zakończył już tegoroczne rozgrywki ze względu na kontuzję kolana. Niepewny jest także występ Osmana Sulkiewicza, Mateusza Ponety i Tomasza Ochnio. Decyzja o tym czy zagrają zostanie podjęta w przeddzień meczu.

Bezdyskusyjnym faworytem są Seahawks, którzy ostrzą sobie zęby na wysoką wygraną. Jednak dopóki piłka w grze, dopóty wiele może się zdarzyć. Czy Sharks będą w stanie sprawić jedną z największych, o ile nie największą, sensację w historii Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego?


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...